HEALTH MISSION

Cześć i czołem! Ostatnie dni mimo dodatnich temperatur, wpędzają mnie w nastrój #zimnoludka, który mógłby cały czas siedzieć owinięty ulubionym kocem z kubkiem gorącej herby z wkładką… zakopiańskiej żurawiny. Tak, tak wiem, podobno w telewizji mówili, iż dana substancja nie jest wyrobem własnym, a rola sprzedawców zaczyna i kończy się na przełożeniu do słoika, sklepowego produktu (mój Narzeczony to całkiem sprytna bestia-wie po prostu wszystko…). I dobrze, bo to On będzie głową naszej rodziny, za pewne, gdy to przeczyta jego ego wyskoczy w kosmos, ale spokojnie nie na długo, ponieważ chciałabym nadmienić, iż to ja będę szyją tej mądrej głowy.
Wracając do obrazu mojej teraźniejszości. Krótkie plany na najbliższą przyszłość. Misja-dbamy o zdrowie. Tak niestety, szewc bez butów chodzi, jak to niby ludzie mówią, ptaszki ćwierkają. Badania, wizyty u specjalisty (boże nie wyobrażam sobie siebie w roli pretensjonalnej pacjentki), odbieranie wyników, kolejny stres, a przecież stresować się nie wolno, nie powinno, jak kto woli.
A ja chyba, należę do osób podatnych na stres, od dziecka stresowałam się, kiedy pani w przedszkolu kazała mówić wierszyk. Paradoks, bo w dalszych latach edukacji otrzymałam nagrodę za konkurs literacki (beznadzieją książkę -która chyba jeszcze bardziej zniechęciła mnie do przemówień publicznych).
No nic, Wam życzę milusińskiego wieczoru w gronie najbliższych a sobie dłuuuużo wiary w lepsze jutro, regeneracji sił i zerowego stresu!
Kiss, Kiss

total look - SH | kubki-home&you